Wielki mur stanął na placu Inwalidów
Tak będzie wyglądać plac Inwalidów po planowanej przebudowie. Wzdłuż ul. Królewskiej rozłożono makietę 33-metrowego muru, którego budowę planują w tym miejscu krakowscy urzędnicy. – Nasz happening pokazał, jak fatalny to pomysł. Nie powinniśmy budować murów, które utrudnią życie mieszkańcom i zepsują tutejszy krajobraz – komentuje Łukasz Gibała, kandydat na Prezydenta Krakowa.
– Pokazaliśmy Krakowianom, jak będzie wyglądać to miejsce, jeśli plan władz miasta wejdzie w życie. Niemal wszyscy, którzy zobaczyli makietę muru, powiedzieli, że nie powinien on tutaj nigdy powstać – mówi Łukasz Gibała. A pomysł jest dość stary, bo koncepcję opracowano 10 lat temu. Od tamtego czasu zmieniło się jednak wiele w podejściu do urządzania przestrzeni publicznej, która według zdecydowanej większości światowych ekspertów ma łączyć, a nie dzielić.
– Wkomponowanie 30-metrowego „Muru Pamięci” przekształci park Krakowski oraz plac Inwalidów w dwie odrębne przestrzenie – uważa Przemysław Jaśkowiec, kandydat do rady miasta z KWW Łukasza Gibały „Kraków dla Mieszkańców”, który wraz z innymi mieszkańcami Krowodrzy wstrzymał już budowę parkingu podziemnego i pomnika Orła Białego na placu Inwalidów. Zdaniem Jaśkowca budowę muru także należy powstrzymać, bo w jego opinii plac Inwalidów „z samej definicji winien zostać otwartym dla wszystkich placem”.
Kontrowersje wzbudza też obniżenie poziomu placu, co wiąże się z budową licznych schodów oraz pochylni. – To będzie ogromna przeszkoda dla niepełnosprawnych i osób starszych, a to właśnie oni są częstymi gośćmi placu Inwalidów. Przez stawianie tego typu przeszkód spacer po placu będzie dla nich torturą zamiast przyjemnością – zauważa Agnieszka Wantuch, radna dzielnicy Krowodrza i kandydatka do rady miasta z list KWW „Kraków dla Mieszkańców”. Wantuch dodaje także, że projekt nie był konsultowany z władzami dzielnicy i – przede wszystkim – z mieszkańcami.
Łukasz Gibała podkreśla, że dzisiejszy happening na placu Inwalidów nie był protestem przeciw upamiętnieniu bohaterów narodowych, bo właśnie taki jest zamysł budowy „Muru Pamięci”. Jego zdaniem można to zrobić tak, żeby nie psuć miejskiej przestrzeni, np. poprzez nazywanie ulic i placów imieniem zasłużonych, organizowanie poświęconych im zajęć w krakowskich szkołach czy miejskich wydarzeń upamiętniających weteranów i bohaterów narodowych. – Pamięć o nich powinna tkwić w naszych sercach i głowach, a nie w murze, który dzieli, zanim został jeszcze wybudowany – uważa Gibała.