Kampania na rolkach: 1600 kilometrów i ponad tysiąc rozmów z mieszkańcami
Rolki – najlepszy przyjaciel kandydata
Kandydaci do rady miasta z KWW Łukasza Gibały „Kraków dla Mieszkańców”postawili na niekonwencjonalną kampanię. –Założyłem rolki i okazało się, że jestem w stanie przemieszczać się niczym błyskawica po moim okręgu wyborczym – chwali ten środek komunikacji Jakub Łoginow. Jak wylicza, w czasie jego podróży po Mistrzejowicach, Czyżynach i Wzgórzach Krzesławickich pokonał 1100 km i porozmawiał z tysiącem mieszkańców. Łoginow podkreśla także, że nie byłby w stanie tego zrobić tak szybko „na nogach”. Rolki są też wygodniejsze niż rower, bo można w nich podróżować bez użycia rąk i rozdawać ulotki niemal w biegu. Samochód również nie ma szans, bo nie da się bezpośrednio z auta rozdawać ulotek. Jak podkreśla Łoginow: „rolki są idealnym środkiem transportu na potrzeby kampanii wyborczej”.
Jedni mają dykty, inni korzystają z rolek
Kampania wyborcza w Krakowie ma wiele obliczy. Te niezbyt estetyczne to w szczególności dykty wiszące na słupach i znakach drogowych. –Kampania na billboardach i plakatach już się „przejadła”, poza tym nic nie zastąpi bezpośredniego kontaktu z wyborcą. Dlatego musieliśmy szukać alternatywnych sposobów. Pomysł Kuby Łoginowa z rolkami to strzał w dziesiątkę – uważa Łukasz Gibała, niezależny kandydat na prezydenta Krakowa i lider KWW „Kraków dla Mieszkańców”. Łoginow nie jest jedynym kandydatem komitetu, który wybrał tę formę kampanii wyborczej. Na rolkach prowadzi ją również Rafał Zawiślak – z okręgu 5 (Podgórze, Bieżanów-Prokocim). – Dzięki rolkom jestem wiarygodnym rozmówcą, który rozmawia z wyborcami np. o nierównych chodnikach, a oni widzą, że autentycznie korzystam z tej samej infrastruktury pieszej co oni – podkreśla kandydat KWW „Kraków dla Mieszkańców”, który na rolkach „kampanijnie” przejechał 500 kilometrów.