„Kraków to sprawa bardzo osobista” – rozmowa z Łukaszem Gibałą, liderem Logicznej Alternatywy dla Krakowa
– Trzeci raz wygrał Pan z Majchrowskim.
– Precyzyjnie mówiąc, z jego urzędnikami.
– Tym razem z członkiem zarządu Krakowskiego Holdingu Komunalnego i byłym rzecznikiem prasowym prezydenta Majchrowskiego, Marcinem Kandeferem. Specjalnie dla niego zmieniono regulamin Holdingu, żeby mógł tam dostać pracę. Pan nazwał to kolesiostwem, Kandefer pozwał Pana za te słowa. Wcześniej wygrał Pan z wiceprezydent Król, kiedy przypomniał Pan, że poprzednią pracę w urzędzie dostała za łapówkę. No i jeszcze trzecia sprawa…
– Trzecia sprawa nie trafiła nawet do sądu, umorzyła ją prokuratura. Magistrat obraził się wtedy za spot, w którym mówiliśmy o kolesiostwie w Magistracie.
– W sądach Pan wygrywa, ale Majchrowski wciąż jest wybranym demokratycznie prezydentem Krakowa. Może mieszkańcom nie przeszkadza to, co nazywa Pan kolesiostwem?
– Może rzeczywiście część mieszkańców Krakowa przyzwyczaiła się, że wiceprezydentem Krakowa jest osoba, która przyznała się do łapówki, że konkursy są ustawiane, że ustawiane są regulaminy dotyczące stanowisk urzędników, którym my płacimy pensje. Ja się do tego nigdy nie przyzwyczaję. Co więcej, staram się, razem z moimi współpracownikami, przekonać mieszkańców, że oni też nie powinni się na to godzić.
– „Kontrkandydat Jacka Majchrowskiego wydał książkę, w której przedstawia swój pomysł na Kraków” – przeczytałem ostatnio na portalu lovekrakow.pl. Recenzent Pańskiej „Nowej Energii” chwali książkę za „autorski” sposób jej napisania. Rzeczywiście, książka, chociaż zawiera konkretne pomysły dla Krakowa, ma charakter dość osobisty.
– Kraków to dla mnie bardzo osobista sprawa. I nie jestem w tym odosobniony.
– Naprawdę myśli Pan, że ludzi obchodzi coś więcej niż własna rodzina, własna praca i kredyt, który trzeba spłacać? Czy robiliście w Logicznej Alternatywie jakieś badania opinii, które by to potwierdzały?
– Kiedy napisałem „Nową Energię”, zdecydowałem, że poza sprzedażą w księgarniach będę ją też rozdawał Krakowianom. Parę razy w tygodniu spotykam się z mieszkańcami na ulicach; wręczenie książki jest pretekstem do rozmowy.
– Coś Pana zaskoczyło w tych rozmowach?
– Właśnie to, jak bardzo ludzie chcą rozmawiać o Krakowie. Student, z którym długo dyskutowałem o energii słonecznej. Emerytowana profesor biologii, której wnuczka cierpi na astmę z powodu smogu. Ojciec na urlopie tacierzyńskim, któremu zależy na tym, żeby w Krakowie powstawały „parki kieszonkowe”. Dla mnie te wszystkie rozmowy są wielką przyjemnością. I potwierdzają, że mieszkańcy oczekują od władz miasta zupełnie nowego podejścia.
Rozmawiał Jakub Zajda