Nie od razu Kraków zAbudowano
Gigantyczne ilości betonu, które wylewają się na Kraków w ostatnich latach, bywają bagatelizowane. Władze miasta, które na to pozwalają, powtarzają jak mantrę, że „to zrównoważony rozwój”. Tą równowagą dla chaotycznej zabudowy mają być parki kieszonkowe, niewielkie skwery czy łąki kwietne w pasach drogowych. Sięga się też do zdjęć satelitarnych, aby zaprezentować Kraków jako miasto pełne zieleni. Albo w poczet terenów zielonych wlicza się… cmentarze lub zamknięte dla mieszkańców ogrody przyklasztorne. Kiedy jednak z kosmosu zejdziemy na ziemię, to sytuacja nie wygląda już tak kolorowo, a na pewno nie zielono.
Zapewne każdy z nas odczuł na własnej skórze ten „zrównoważony rozwój” i np. w miejscu ulubionej kiedyś wierzby albo polany, gdzie można było wyjść z psem – powstał biurowiec albo blok. Wg najnowszych danych w ostatnich kilkunastu latach z powierzchni Krakowa zniknęło ponad 1 600 ha terenów zielonych. To tak, jakbyśmy wycięli cztery Lasy Wolskie (sic!). W samym centrum miasta zabetonowano 2,5 km2, co odpowiada powierzchni 275 boisk piłkarskich. I choć wiadomo jest, że w mieście czasem budować trzeba, bo to nie Puszcza Niepołomicka, to problem w tym, że buduje się w sposób chaotyczny, niekontrolowany i bez pomysłu. W myśl zasady: po nas choćby potop. Dla mieszkańców jest to niestety potop betonu.
Zieleń to przyszłość
Dlatego od samego początku kadencji Rady Miasta zwracamy uwagę na troskę o istniejące tereny zielone i tworzenie nowych, dużych obszarów parkowych. Tak, aby zostawić naszym dzieciom nie tylko bloki i smog, ale też drzewa i tlen. Co roku składamy poprawki do Budżetu Miasta, zwiększając ilość pieniędzy na wykup gruntów pod przyszłe parki i lasy. Musimy myśleć o kolejnych pokoleniach, ale też ograniczyć już teraz negatywne skutki zmian klimatycznych, które – co wyraźnie pokazują tegoroczne ulewy – stały się realnym zagrożeniem. Radni naszego klubu byli pomysłodawcami wykupu Lasu Borkowskiego, który w końcu – pod naporem mieszkańców – trafił w ręce miasta. Podobnie było z wykupem terenów dawnej dzielnicy Wesoła, do którego wspólnie z organizacjami pozarządowymi przekonaliśmy władze miasta, dzięki czemu mamy szansę stworzyć duży park w samym sercu Krakowa. Rada Miasta poparła nasze projekty utworzenia parku XXL Dolina Prądnika, który będzie mógł w przyszłości połączyć się z Lasem Witkowickim, tworząc jedyny w swoim rodzaju piękny, rozległy zielony obszar, przez który przepływa urokliwa Białucha. Wartości takiego terenu nie odda nawet tysiąc parków kieszonkowych. Wiemy, szczególnie po doświadczeniu pandemii, jak ważne są lasy, gdzie można spokojnie pospacerować i odetchnąć od miejskiego zgiełku. Tych w Krakowie nadal mamy mniej niż 5% całej jego powierzchni, co lokuje nas pod tym względem w ogonie polskich miast. Na głowę biją nas choćby Katowice, gdzie lasy stanowią ponad 40% powierzchni.
Zdrowie mieszkańców to priorytet
Niezwykle ważne są parki XXL, ale nie zapominamy też o mniejszych, stąd nasze liczne poprawki do większości tworzonych planów zagospodarowania oraz rezolucje, jak choćby ws. parku przy Fabrycznej na Grzegórzkach. Apelowaliśmy także o zachowanie lasku Paprociowego w Czyżynach oraz pozostawienie zieleni na działce u zbiegu Alei Pokoju i Nowohuckiej, gdzie ekipa prezydenta Majchrowskiego zaplanowała budowę biurowca.
Mamy ogromny szacunek do dzikiej przyrody w mieście. Byliśmy za ograniczeniem mocnej ingerencji w kamieniołom Libana, od początku nie zgadzaliśmy się na dewastację przyrody na Zakrzówku. Bierzemy udział w pracach zespołów roboczych mających tworzyć nowe użytki ekologiczne na terenie Krakowa, jak chociażby Łąki na Klinach czy w rejonie Słonej Wody, koło osiedla Rżąka. Bo wbrew narracji Magistratu wielu mieszkańców docenia bliskość dzikiej przyrody w mieście. Jednocześnie chcemy znać stan środowiska w rejonie kombinatu w Nowej Hucie, gdzie po likwidacji huty jej właściciel może pozostawić skażoną ziemię i wodę. Trzeba to sprawdzić, zanim będzie za późno. Nie chcemy, aby w przyszłości to mieszkańcy, a nie podmioty odpowiedzialne za ewentualne zanieczyszczenia, płacili za oczyszczanie tych terenów. Przede wszystkim jednak chcemy zadbać o zdrowie krakowian, tak aby tereny poprzemysłowe nie były zagrożeniem w czasie spacerów czy wycieczek rowerowych.
Woda to złoto
Komisja Kształtowania Środowiska pod przewodnictwem Jana Pietrasa koncentruje się nad zagadnieniem całej gospodarki wodnej Krakowa. Przechwytywanie deszczówki, jej magazynowanie, by ją ponownie wykorzystać – to przyszłość miast w całym cywilizowanym świecie i warto się do tego jak najszybciej przygotować. Taka retencja deszczówki wprowadzana nie tylko w skali pojedynczych budynków, ale całych osiedli ograniczy zasięg lokalnych podtopień, do których coraz częściej dochodzi wskutek ulewnych deszczy. Stąd starania o stworzenie systemu dopłat dla krakowian, którzy zdecydują sięzakładać zielone dachy czy też ogrody wertykalne. To niezwykle ważne także przy ograniczaniu negatywnego wpływu tzw. miejskich wysp ciepła, szczególnie w zabetonowanym ścisłym centrum Krakowa. To właśnie tu latem temperatury biją kolejne rekordy, a przecież z roku na rok będzie coraz cieplej, na czym najbardziej będą cierpieć osoby starsze.
Jakie znaczenie ma zieleń dla Krakowa, wiedział prezydent Juliusz Leo, podejmując się wizjonerskiej inicjatywy założenia Lasu Wolskiego, którą poparli ówcześni rajcowie. I takiej dalekowzroczności życzymy radnym wszystkich klubów w tej kadencji Rady Miasta. Rozumiemy bowiem doskonale, że zieleń otwiera możliwości, a beton je zamyka.
Łukasz Maślona – Radny Miasta Krakowa, wiceprzewodniczący Komisji Kształtowania Środowiska RMK, Ambasador Budżetu Obywatelskiego. Przedsiębiorca i miejski aktywista, a także jeden z liderów Stowarzyszenia Funkcja Miasto.
Łukasz Maślona
mail: l.maslona@rmk.krakow.pl