Podwyżki biletów MPK: radni KdM stanowczo przeciw
– Planowane zmiany cen biletów idą w kierunku dokładnie przeciwnym do tego, w jakim Kraków powinien podążać – tak radny elekt Łukasz Gibała komentuje prezydencki pomysł na zmiany w taryfach MPK. Klub Kraków dla Mieszkańców formalnie jeszcze nie powstał, ale radni zgodnie zapowiadają, że sprzeciwią się podwyżkom. Dlaczego? Bo proponowane zmiany w cenniku będą zniechęcać do korzystania z komunikacji publicznej.Przypomnijmy – dopiero po wyborach urzędnicy ujawnili planowane zmiany w cenniku MPK. Wśród tych najbardziej kontrowersyjnych jest likwidacja biletu 20-minutowego, a także biletów miesięcznych na jedną i dwie linie.
W zamian cena miesięcznego na wszystkie linie dla posiadaczy Karty Krakowskiej ma zostać obniżona z 72 do 65 złotych. Dla osób korzystających obecnie z miesięcznego na jedną linię byłaby to podwyżka o ponad 90%. – Pytanie, ile z tych osób z powodu podwyżek zrezygnuje z korzystania z MPK i przesiądzie się do własnego samochodu – mówi Łukasz Gibała. – W obliczu dwóch potężnych problemów, z jakimi mierzą się mieszkańcy Krakowa, czyli smogu i korków, powinniśmy robić wszystko, żeby jak najwięcej osób przesiadało się z aut do MPK. Planowane zmiany spowodują dokładnie przeciwny efekt – dodaje, zapowiadając, że w przyszłej radzie miasta cały klub „Kraków dla mieszkańców” z oczywistych względów będzie głosował przeciw takiemu projektowi.
Radni „Krakowa dla Mieszkańców” podkreślają również, że planowana „reforma” dotknie mocno osoby dojeżdżające do Krakowa z sąsiednich gmin. Dzisiaj mogą one korzystać z biletów miesięcznych aglomeracyjnych na jedną linię (70 zł) lub na dwie linie (78 zł). Likwidacja takich „miesięcznych” zmusi ich do kupowania biletu sieciowego za 140 zł, czyli dwukrotnie droższego. – Dla dojeżdżających do Krakowa do pracy decyzja o zmianie środka transportu na samochód będzie jeszcze łatwiejsza niż dla mieszkających w Krakowie – uważa Gibała. – A przecież władze miasta alarmują, że już w tej chwili do Krakowa wjeżdża codziennie prawie ćwierć miliona samochodów spoza miasta. Naprawdę chcemy, żeby było ich jeszcze więcej? – pyta przyszły radny miejski.
Oburzenie przyszłych radnych „Krakowa dla Mieszkańców” nie jest zaskoczeniem. W ostatniej kampanii kandydaci komitetu Gibały z nim na czele postulowali całkowite zwolnienie z opłat za bilety MPK osób płacących podatki w Krakowie – wzorem stolicy Estonii, gdzie takie rozwiązanie nie tylko nie uszczupliło miejskiego budżetu, a wręcz przeciwnie – wzrost wpływów z podatku dochodowego wyraźnie przekroczył tam ubytek wpływów z biletów. W swoim programie wyborczym Łukasz Gibała mocno przekonywał do tego, że władze miasta powinny stosować jak najwięcej zachęt do korzystania z komunikacji publicznej zamiast własnego auta.