Umowy UMK, ciąg dalszy: znikające wydatki
Przedstawiciele Stowarzyszenia Logiczna Alternatywa porównali wykazy umów zawartych przez Urząd Miasta Krakowa w pierwszych trzech kwartałach 2016 roku z analogicznym dokumentem, uzupełnionym o czwarty kwartał – i dokonali ciekawego odkrycia. Z „nowego” wykazu zniknęły kosztowne pozycje – na przykład makijaż telewizyjny za 27 tysięcy czy usługi cateringowe za, bagatela, 380 tysięcy złotych. – Trudno to nazwać inaczej, niż oszukiwaniem Krakowian i ukrywaniem niewygodnych faktów – komentuje Łukasz Gibała, lider Logicznej Alternatywy.
– Mimo że nowa, obejmująca cały rok 2016 lista umów ma identyczną postać, jak wykaz za pierwsze trzy kwartały, ku naszemu zaskoczeniu skurczyła się ze 170 do 153 stron. Więc oczywiście postanowiliśmy sprawdzić, z czego to wynika – tłumaczy Ada Siudy z zarządu LA. Porównanie tak obszernych dokumentów było tym trudniejsze, że sporządzający je urzędnicy pozmieniali kolejność umów na liście – ale się udało. Po zsumowaniu kwot okazało się, że mniejsza jest również łączna wartość umów. W wykazie za trzy kwartały były to 774 miliony złotych, po dodaniu czwartego kwartału kwota zmalała (!) do nieco ponad 535 milionów. – Z listy zniknęła między innymi umowa na wykonanie makijażu telewizyjnego na 27 tys. zł, która wzbudziła tak duże kontrowersje, kiedy przedstawiliśmy mediom naszą analizę poprzedniego wykazu – komentuje Siudy. Brakuje też między innymi umów na catering za 380 tysięcy, 100 tysięcy i 40 tysięcy złotych czy umów na usługi noclegowe w jednym ze znanych krakowskich hoteli na łączną kwotę 67,8 tys. zł. Z listy „wyparowały” też drobiazgi takie, jak 9 tys. na „zakup wyrobów cukierniczych na potrzeby Kancelarii Rady Miasta i Dzielnic Krakowa”.
– Zamiast rezygnować z niepotrzebnych, rozrzutnych wydatków, takich jak na przykład catering za setki tysięcy złotych, zamiata się je pod dywan. Wygląda na to, że po aferze, którą wywołaliśmy przed trzema tygodniami, władze miasta przyjęły nową strategię: oszukiwania Krakowian przez ukrywanie niewygodnych faktów – komentuje Łukasz Gibała. – Warto zadać pytanie, na które pewnie nie uzyskamy odpowiedzi: kto wydał polecenie, żeby tak „przerobić” wykaz zawieranych przez miasto umów? Czy był to osobiście Jacek Majchrowski? Ktoś z jego najbliższego otoczenia? – pyta lider LA.