Zapytaj sąsiada

Aktualności
17.05.2022

W październiku ubiegłego roku na klatkach schodowych blisko 40 bloków na osiedlu Nowy Bieżanów pracownicy spółdzielni zawiesili ogłoszenia o zamiarze wycięcia drzew w pobliżu bloku. Mieszkańcy szybko się skrzyknęli, zaczęły wśród nich krążyć zdjęcia informacji o wycince. Wyliczyli, że władze spółdzielni chcą się pozbyć prawie 300 drzew. Dzięki temu, że zadziałali razem, temat nagłośniły media, a pod petycją do spółdzielni podpisało się niemal 850 osób. Efekt? Postępowanie Magistratu w tej sprawie jeszcze trwa, ale już wiadomo, że nie będzie zgody na wycięcie co najmniej połowy drzew, o które zawnioskowała spółdzielnia.

Temat znam od podszewki, bo szukając pomocy mieszkańcy osiedla Nowy Bieżanów trafili do nas. Na oględziny pojechał ekspert naszego think tanku, ekolog Mariusz Waszkiewicz, prezes Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody. Pomogliśmy także nagłośnić temat medialnie i braliśmy udział w urzędowych oględzinach dendrologicznych. Ale to wszystko nie byłoby możliwe bez zaangażowania i współpracy mieszkańców.

W takich właśnie przypadkach bardzo pomocna może się okazać facebookowa społeczność „Zapytaj Sąsiada”, której patronujemy jako stowarzyszenie. Liczy ona już prawie 30 tysięcy osób i wciąż się rozrasta. W ramach „Zapytaj Sąsiada” działają oddzielne grupy dla każdej z dzielnic (wyjątkiem jest wspólna grupa dla „starej” Nowej Huty i Bieńczyc) – każdy w Krakowie może więc znaleźć na Facebooku własnych sąsiadów. Można tam np. zapytać o radę, znaleźć w okolicy sprawdzonego fachowca, pożyczyć wiertarkę czy po prostu poplotkować – ale też zorganizować się w takich sytuacjach, jak ta na osiedlu Nowy Bieżanów. Istnieją także dwie grupy ogólnomiejskie: „Zapytaj Sąsiada Kraków” oraz „Zapytaj Sąsiada – Krakowscy Rzemieślnicy”.

Nie wiem jak Wam, ale mi wciąż trochę brakuje w naszym mieście lokalności. Mieć kogo poprosić o podlanie kwiatków czy wy­prowadzenie psa to dziś przecież raczej wy­jątek niż reguła. A dopóki nie będziemy mieć sąsiadów, których znamy, którym ufamy, to nie ma co liczyć na to, że zaangażują się, je­śli zapragniemy zmienić coś w naszej okoli­cy. Że staną za nami, gdy będziemy chcieli powstrzymać wycinkę drzew czy doprowa­dzić do rewitalizacji podwórka. Do tego po­trzeba czasu i zaangażowania prawdziwej społeczności – a społeczność buduje się od dołu.

Łukasz Gibała