Znów źle się dzieje w teatrze Groteska. Radni KdM podpisali się pod projektem uchwały, która ma naprawić sytuację.
We wrześniu ubiegłego roku media obiegły wyznania byłych i obecnych pracowników Groteski, którzy jej dyrektorowi zarzucali mobbing, poniżanie, zatrudnianie na umowach śmieciowych czy niespodziewane zwolnienia niektórych z nich. Sprawa zakończyła się kontrolą Magistratu i Państwowej Inspekcji Pracy, a także ogłoszeniem pierwszego w historii teatru konkursu na jego dyrektora. Oskarżany przez pracowników Adolf Weltchek, który zarządzał Groteską nieprzerwanie od 25 lat, ten konkurs przegrał.
Temat problemów w teatrze wrócił pod sam koniec sprawowania przez niego funkcji – ze stanowiska ma odejść 31 sierpnia. Jak argumentowali pracownicy, na chwilę przed odejściem dyrektor zatrudnia na umowy o pracę na czas nieokreślony nowych pracowników, podczas gdy wieloletnim pracownikom teatru miał takich umów odmawiać. Liczba etatów w teatrze jest ograniczona, więc zatrudnianie nowych osób może poskutkować zwolnieniami aktorów pracujących w Grotesce od lat. Co więcej, nowo wybrany dyrektor, który obejmie stanowisko z dniem 1 września, ma już plany repertuarowe, uwzględniające dotychczasową obsadę teatru. Na prośbę pracowników podczas sesji 5 lipca grupa krakowskich radnych – w tym wszyscy z klubu Kraków dla Mieszkańców – złożyła projekt uchwały, dotyczącej sytuacji w tej miejskiej instytucji kultury. Jeśli zostanie przyjęta, zobliguje Jacka Majchrowskiego, nadzorującego teatr, do podjęcia wszelkich możliwych działań zmierzających do zapewnienia płynnego funkcjonowania teatru Groteska oraz zabezpieczenia etatów dla dotychczasowych pracowników.
Uchwała została poddana pod głosowanie jeszcze na tej samej sesji i podjęta niemal jednogłośnie, przy zaledwie jednym głosie sprzeciwu. Jednak 17 radnych nie wzięło w ogóle udziału w głosowaniu – byli to przedstawiciele większości klubów PiS i prezydenckiego Przyjaznego Krakowa.